Dlaczego pomagam i pracuję społecznie? Bo kiedyś, gdy siedząc na wózku, ktoś też mi pomógł i wskazał, że można na nim żyć i być aktywnym człowiekiem a aktywność daje satysfakcję.
Tadeusz Kiernicki związany jest z Puławami, kontakt: lp.po@reikydet
Urodziłem się w 1961 r w Puławach. Dzieciństwo i lata nauki w Szkole Podstawowej spędziłem na wsi w domu rodziców. Po jej ukończeniu zamieszkałem w Lublinie, gdzie przez kolejne sześć lat uczyłem się w Zespole Szkół Pedagogicznych i Technicznych. Naukę przerwało mi w 1982 r. zdarzenie kiedy w czasie wakacji, pomagając przy pracach polowych uległem wypadkowi. Diagnoza okazała się zła. Przerwanie rdzenia kręgowego, niedowład kończyn dolnych i jak powiedział lekarz konsultant – „Pozycja życiowa - wózek inwalidzki” i ówczesna I grupa inwalidzka. Po okresie leczenia wróciłem do rodzinnego domu, gdzie czekało mnie zderzenie z życiem, ale już innym. W tamtych czasach, aby móc dobrze funkcjonować na wózku inwalidzkim trzeba było sobie samemu dostosowywać dom i pozbawiać go barier architektonicznych.
Czy byłem wtedy złamany? Oczywiście że tak, na szczęście trwało to krótko, bo mobilizacja mnie przez rodziców i znajomych spowodowała, że już na początku 1984 r. podjąłem pracę i od tamtego czasu jestem czynny zawodowo. W 1994 r. nastąpił w moim życiu przełom. Przeniosłem się do Puław - już bez rodziców - gdzie mieszkam do dziś. Uważam to za bardzo ważne bo mieszkając sam, mam takie same obowiązki jak każdy inny zdrowy człowiek, tu mnie nikt już nie wyręczy, najwyżej pomoże. W 1998 r. uzupełniłem wykształcenie średnie o zdaną maturę.
W Puławach poznałem więcej osób poruszając się na wózkach inwalidzkich a wspólne spotkania zaowocowały, że trzy lata później założyliśmy Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych „Fortis”, a ja zostałem jego wiceprezesem. Zaczęliśmy organizować oprócz spotkań wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne i zawody sportowe, w których odnosiłem sukcesy w wyścigach na wózkach czy rajdach samochodowych dla osób niepełnosprawnych. Takowe zawody zaczęliśmy robić też w naszym mieście. Zaczęli do nas przyjeżdżać ludzie z różnych stron Polski. W 2003 r. po rozpadzie Stowarzyszenia „Fortis” założyliśmy z kolega, Puławską Fundację Osób Niepełnosprawnych PA-KT, której głównym celem jest „Rehabilitacja fizyczna, psychiczna, społeczna i zawodowa osób niepełnosprawnych narządów ruchu, w szczególności osób z powypadkowym uszkodzeniem kręgosłupa i rdzenia kręgowego oraz pomoc ich rodzinom”. Dzięki kontaktom z zagranicznymi organizacjami osób niepełnosprawnych, rozszerzyliśmy nasze puławskie imprezy o gości z zagranicy. Prężna działalność przyniosła nam w 2010 r. Statuetkę Sybilli, prestiżowe wyróżnienie Miasta Puławy za „znoszenie barier i tworzenie nowej formuły pełnego życia osób niepełnosprawnych, integrowanie środowisk oraz wkład w podnoszenie jakości życia społecznego w mieście, a także kreowanie wizerunku Puław w kraju i za granicą”. Taką sztandarową perełką w mojej działalności społecznej w Fundacji PA-KT jest organizowany od 2003 r. Międzynarodowy Turniej Tenisa Stołowego osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. W czasie jego największego rozkwitu uczestniczyło w nim 56 startujących. Jeszcze więcej bo 72 uczestników zgromadził Wyścig na wózkach inwalidzkich czy zawody w wędkarstwie spławikowym – tam uczestniczyło 62 osoby. Do 2015 r. przez trzy kadencje byłem członkiem Powiatowej Społecznej Rady do Spraw Osób Niepełnosprawnych, a obecnie oprócz pracy zawodowej i społecznej w Fundacji, jestem członkiem Rady Sporu Miasta Puławy. Dlaczego pomagam i pracuję społecznie? Bo kiedyś, gdy siedząc na wózku, ktoś też mi pomógł i wskazał, że można na nim żyć i być aktywnym człowiekiem a aktywność daje satysfakcję. Jak ja kiedyś się uśmiechnąłem, gdy po zwątpieniach coś mi się w nowym życiu udało, gdy się przełamałem, tak może przez moją działalność, ktoś inny zmieni coś w swoim życiu by później pomóc następnym potrzebującym wsparcia a może tylko dobrego słowa.