Grzegorz Różycki

Nie zamykam się na kontakt z innymi ludźmi, zarówno pełno jak i niepełnosprawnymi. 

Grzegorz Różycki związany jest z Puławami, kontakt: moc.liamg@ikcyzor.zrogezrg

Urodziłem się w Puławach 13 lutego 1980 roku. Wiodłem sobie tu szczęśliwe dzieciństwo i okres młodości. Byłem dość szalonym nastolatkiem, uczyłem się w I LO im. Ks. A. J. Czartoryskiego. Myślałem, że cały świat stoi przede mną otworem. Niestety, wszystko zmieniło się w maju 1999 roku. Do szpitala poszedłem o własnych nogach, niestety, okazało się, że muszę tam zostać na następne siedem miesięcy i że nigdy nie przejdę już kroku o własnych siłach. Diagnoza brzmiała: nowotwór z przerzutami do kręgosłupa.  Dla dziewiętnastolatka i jego rodziny był to szok nie do uwierzenia. Szybko jednak musiałem się otrząsnąć. Przecież nie mogłem pozostać na etapie życia bez wykształcenia, w trzeciej klasie liceum. Szybka decyzja brzmiała: trzeba dokończyć liceum i zacząć rozglądać się za dogodnym kierunkiem studiów. Przecież w przyszłości trzeba będzie zacząć z czegoś żyć i stać się niezależnym. Ale jak to zrobić nie mając możliwości poruszania się i będąc całkowicie zależnym od innych osób? Wtedy z pomocą przyszła Fundacja Aktywnej Rehabilitacji i jej obozy. Obóz taki tchnął we mnie nowe życie, a zdana z dobrymi wynikami matura pozwoliła z większą nadzieją patrzeć w przyszłość.
Niestety, gorzej było z uczelniami dostosowanymi do potrzeb osób niepełnosprawnych. I wtedy  swoje podwoje otworzyła Puławska Szkoła Wyższa z Siedzibą w Puławach. Wybór padł na kierunek  Administracja. Dlaczego? Przecież osoba niepełnosprawna nie będzie mogła wykonywać pracy fizycznej. A powyższy kierunek daje możliwość pracy biurowej. Dał mi jeszcze jedną możliwość: możliwość niesienia pomocy  prawnej innym osobom niepełnosprawnym. A chęć niesienia tej pomocy zakiełkowała u mnie po tym jak odnaleźliśmy się nawzajem z grupką ludzi ze Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych Fortis z Puław. Okazało się, że jest to grupa zapaleńców, którzy chcą zrobić wiele dobrego dla lokalnego środowiska osób niepełnosprawnych. Szybko połknąłem tego bakcyla. Zaczęło się od wyścigów na wózkach oraz zawodów wędkarskich dla osób niepełnosprawnych. Zapragnęliśmy jednak organizacji czegoś więcej, I wtedy okazało się, że z propozycją współorganizacji Rajdu Samochodowego dla Osób Niepełnosprawnych "Integracyjny  Most" wyszedł Automobilklub Rzemieślnik. Ja, jako zapalony kierowca i miłośnik motoryzacji oraz kolega, Prezes Stowarzyszenia, nie dość, że podjęliśmy się organizacji tego rajdu, to  jeszcze w nim uczestniczyliśmy jako zawodnicy. Poskutkowało to tym, że na mojej półce znalazło się siedem pucharów za dobre wyniki w tych rajdach. Jazda w tych imprezach tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłem spróbować zmierzyć się w amatorskich rajdach także z pełnosprawnymi kierowcami. Kilka startów w takich imprezach zaowocowało kolejnymi pucharami w mojej kolekcji.
W międzyczasie cały czas kontynuowałem naukę na studiach wyższych. W 2007 roku obroniłem tytuł magistra na kierunku Administracja na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Same studia jednak według mnie nie wystarczyły do rozwoju zawodowego. Postanowiłem więc zacząć studia podyplomowe. Wybór padł na Zarządzanie w Administracji i Samorządzie Terytorialnym w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie. Taki kierunek dawał jako taką możliwość startu przy staraniu się o pracę.
Niestety, rzeczywistość okazała się mniej różowa i upragnionej pracy jakoś na horyzoncie nie było. Tutaj jednak postanowiłem wykorzystać swoją odwieczną pasję jaką była motoryzacja. Zostałem redaktorem sportowym w portalu motoryzacyjnym www.francuskie.pl. Mogłem tam rozwijać swoją pasję i upodobania, a także zwiedzać wiele imprez motoryzacyjnych w kraju. Cały czas jednak szukałem stałego, etatowego zatrudnienia. Niestety, rynek pracy nie jest chłonny jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne. Na szczęście bycia zatrudnionym przyszło mi czekać prawie 7 lat. W 2014 roku zarejestrowałem się jako osoba poszukująca pracy, jednak nie żywiłem większych nadziei w związku z tym. Ku mojemu zdziwieniu, z Urzędu Pracy nadeszła wiadomość, że mam zacząć staż w Dziale Marketingu i Promocji Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Przez pół roku poznałem tu bardzo ciekawych ludzi jak i bardzo ciekawą Instytucję Otoczenia Biznesu jaką jest PPN-T. W Parku jestem zatrudniony już prawie trzy lata. Jest to bardzo dobrze dostosowany zakład pracy dla osoby z niepełnosprawnością. Jednocześnie cały czas jestem gotowy nieść pomoc innym osobom niepełnosprawnym w zakresie wiedzy prawniczej czy ogólnożyciowej. Nie zamykam się na kontakt z innymi ludźmi, zarówno pełno jak i niepełnosprawnymi. 

Kliknij w miniaturę, aby otworzyć zdjęcie w pełnym rozmiarze